Znaczenie nazw cz. 7

Dalszą konsekwencją tego naturalnego stanu rzeczy jest nie zawsze właściwe oznaczanie źródeł rzek na mapach o podziałce mniejszej i fałszywe nazwy, wypisywane niejednokrotnie na mapach o podziałce większej. Przyjęcie tego lub owego z pośród dopływów źródłowych za początek głównej rzeki jest częstokroć tylko konwencją, wprowadzoną przygodnie przez kartografa, rzadziej, a w sposób bardziej uzasadniony, przez geografa. Oczywiście dotyczy to rzek mniejszych, większe bowiem, jako bardziej znane, mają już ustalone swoje nazwy na całej długości.

Nazwy obszarów administracyjnych wytwarzane są i zmieniane rozporządzeniami rządu, to też najłatwiej je stosować właściwie. Ale i pod tym względem panuje u nas zamieszanie. W czasach zaborów istniała niechęć do stosowania nazw obszarów administracyjnych, ustalonych przez zaborców, to też kultywowano podziały administracyjne Polski historycznej. Dziś przejawem nawyku do dawnych gubernii jest używanie nazwy „ziemi”, bez żadnego uzasadnienia historycznego, ani geograficznego. Słaba znajomość historii, zarówno jak i geografii, uwydatnia się też stosowaniem nazwy Małopolski do b. Galicji, a Wielkopolski – do poznańskiego. Krótkotrwała okupacja niemiecka pozostawiła też ślad w postaci zarzucenia nazwy przymiotnikowej powiatów; zamiast np. pow. konecki piszą dziś nawet w publikacjach urzędowych – pow. Końskie itp.