Pierwsze wyprawy na Atlantyk cz. 4
Nawet wtedy, gdy doszła ich wiadomość o odnalezieniu wysp Kanaryjskich, mniemali oni ciągle, że ocean jest martwym, nieożywionym żadną przyjazną gwiazdą, żadnym powiewem, zdolnym napełnić żagle, a „morze ciemności “ tłumaczyli sobie, jako skutek niedostatecznej insolacji.
Ażeby nieżeglowność oceanu jeszcze dobitniej przedstawić, odzywa się u arabskich geografów z rozmaitymi wariacjami legenda, że na zachodniej krawędzi, czy też na wyspach oceanu, wznoszą się słupy czy figury z kamienia i miedzi, postawione tam przez „Hirakla olbrzyma “ lub dwurogiego Iskendera (Aleksandra W.), które będąc niejako strażnikami nieprzebytych przestrzeni, napisem lub groźnym ruchem ostrzegają żeglarzy od wszelkiej podróży na Zachód. Z symbolicznego wyrażenia słupów Herkulesa, którym w starożytności oznaczano skały cieśniny gibraltarskiej, utworzył się przez niezrozumienie ów myt żeglarski, z chciwością pochwycony przez łacińską średniowieczność. I tak Jean de Beauveau, biskup z Angers za Ludwika XI., przenosi owe kamienne figury na wyspy cieśniny gibraltarskiej i daje im w ręce klucze, którymi zamykają przed okrętami bramę atlantycką. Mógł też Genueńczyk Krzysztof Kolumb w swoim szacownym Pierre d Ailly czytać, że Ibn-Roszd widział jeszcze te figury pod Kadyksem, zanim w r. 431 (1039—1040 po Chr.) zburzone były przez niewiernych. Na mapach świata nie brak także tych pomników; znajdują się one jeszcze nawet w Pizigano (1367).
To Cię zaciekawi:
salon sukni ślubnych gdynia
sesja narzeczeńska Wrocław
sklep budowlany piaseczno
Sklep internetowy – Meble biurowe
sklep meblowy Białystok
skład budowlany nadarzyn
Słupki z taśmą odgradzającą
sofy do gabinetu Warszawa
spalacz dla fightera
spalarnia zwłok lublin