Pierwsze wyprawy na Atlantyk cz. 1

Żałobne ubolewanie nad niedolą ziemską i jakaś niejasna tęsknota kazały zawsze szukać obiecanych krajów poza granicami znanych przestrzeni ziemi i Elysium Homera umieścił poeta na wyspach szczęśliwych na Oceanie. Wszystko. cokolwiek wiemy o odkryciu Fortunatów przez flotę numidyjskiego króla Juby, zawiera się w suchym sprawozdaniu Pliniusza, który już sam powątpiewał o prawdzie tego wypadku. Przyjemny półcień, którym imię wysp szczęśliwych nakrywało znów utracony archipelag atlantycki, rozbłysnął dla chrześcijańskiej Europy w wiekach średnich szanownym i na bretońskich sagach opartym podaniem, podług którego pewien święty irlandzkiego kościoła, Brandan, zwątpiwszy o cudach tego świata, musiał siedem lat na oceanie błąkać się od wyspy do wyspy, dopóki z wyższego rozporządzenia nie odsłoniły mu się tajemnice Atlantyku, to jest mare pigrum (tak zwana łąka sargasowa, to jest przestrzeń oceanu pokryta wodorostami) i wybrzeże, które w niemieckim tekście nazywało się „das gute Erdreich”. Podobne jest ono do raju, tak głosiło dalej podanie, a tak jest obfite, że wszelkie pragnienia może zaspokoić. Są tam też i diabły, brzmiał naiwny dodatek. Apokryficzne kraje tej mniszej Odyssei średniowieczna geografia, nie trapiona żadną zawistną krytyką, wciągała do przedmiotów naukowych i wyspy świętego żeglarza, często mieszane ze szczęśliwymi wyspami starożytności, wzbogaciły kosmograficzne traktaty i dawniejsze mapy.

 

Comments

  1. Reklama:

    To Cię zaciekawi:

    Glazura i terakota Warszawa Ursynów
    Przesyłki kurierskie Warszawa
    przewozy z belgii do polski
    przewozy z holandii do polski
    przewozy z niemiec do polski
    przęsła ogrodzeniowe ocynkowane
    przybornik na łóżeczko
    psycholog bemowo
    psycholog rodzinny warszawa
    pułapki na kuny